Cierpię na zaburzenia lękowe, w listopadzie ubiegłego roku miałem nieprzyjemną sytuację z obcym psem (ugryzł mnie przez spodnie, zerwania ciągłości naskórka nie stwierdzono). Od niedzieli zacząłem odczuwać mocny lęk przed psami puszczanymi luzem w mojej dzielnicy - ostatnio miałem dwie sytuację, które mnie mocno zestresowały: w obu sytuacjach psy były bez smyczy (jeden z nich był bezpański, włóczył się wieczorem po mieście), w obu sytuacjach na moment straciłem je z oczu, nie poczułem natomiast aby mnie dotykały, nie zobaczyłem też, aby zostawiły jakiekolwiek ślady śliny na spodniach. Niemniej po obu sytuacjach (niedziela, poniedziałek) silnie zacząłem się lękać czy dotykając spodni (czy to jakąś ranką na dłoniach, czy następnie dotykając błony śluzowej) nie mogłem zarazić się wścieklizną (dodam tylko, że na łydkach nie znalazłem żadnej ranki). Podejrzewam, że to tylko kolejny temat moich lęków połączony ze złymi wspomnieniami, ale chciałbym się upewnić. Dodam tylko, że jestem w trakcie psychoterapii poznawczo-behawioralnej.
udzielonych przez specjalistów