Pod koniec grudnia miałem nagły napad bólu żołądka (nieprzespana noc), z którym od razu udałem się do lekarza. Ból pojawił się w środkowej części brzucha, pod mostkiem i miał uczucie palenia oraz uciskania. Dostałem leki na zmniejszenie wydzielania soku żołądkowego. Następnie robiłem jeszcze USG oraz RTG, które nic nie wykazały. Następnie w lutym zrobiłem gastroskopię, która wykazała zapalenie błony śluzowej żołądka oraz podłużną nadżerkę w trzonie żołądka. Bakterii H-pylori nie było, próbki hist-pat nic nie wykazały. Jest połowa kwietnia, a ja nadal odczuwam dyskomfort w żołądku, głównie pod lewym żebrem oraz niekiedy pod mostkiem. Obecnie nie biorę żadnych leków, tylko witaminy, piję sok z aloesu, jem lekko strawne potrawy (gotowane na parze), głównie kurczak i ryż. Nie piję alkoholu i nie palę papierosów. Czy udać się ponownie do lekarza po jakieś leki?
udzielonych przez specjalistów