Od około 2 lat zmagam się z (lekkimi) problemami psychicznymi. Straciłam chęć do życia i radość, jestem ciągle apatyczna i nigdy nie mam na nic siły. Ciągle muszę się zmuszać nawet do wstania z łóżka. Borykam się z ciągłymi myślami samobójczymi. Co jakiś czas mam bardzo duże problemy ze spaniem i bóle głowy i czasem brzucha. Od ostatnich kilku miesięcy nasiliły się u mnie nagłe niekontrolowane wybuchy płaczu. Najczęściej bez powodu. Od kiedy kilka miesięcy temu zostawił mnie narzeczony, doszły wybuchy agresji z którymi nie potrafię sobie poradzić. Wystarczy że ktoś powie coś co mi się nie spodoba i tracę nas sobą kontrolę. Kilka dni temu uderzyłam i zwyzywałam moją własną babcię, bo oskarżyła mnie o coś, czego nie zrobiłam... Bardzo się tego wstydzę i nie wiem co mam już zrobić, wszystko staram się chować, bo ilekroć wspomnę że jest mi źle lub płaczę, słyszę że inni mają gorzej, niszczę własną rodzinę i mam znaleźć sobie więcej zajęć. Potrafię się rozpłakać na środku miasta. Bardzo bym chciała pójść do psychiatry po leki dzięki którym może poczuję się lepiej, ale nie mogę tego teraz zrobić, bo chcę robić prawo jazdy za kilka miesięcy i leki mi to uniemożliwią. Dodam że jestem od wielu lat uzależniona od masturbacji i to jedyna rzecz, która jeszcze sprawia że przez chwilę czuję się lepiej. Bardzo proszę o pomoc...
udzielonych przez specjalistów