Od 3 miesięcy cierpię na dziwne schorzenie. 2 lata paliłem marihuanę i pewnego razu po zapaleniu zaczęła mnie mocno boleć głowa w okolicach skroni (czułem tętno w głowie i pisk w uszach). Gdy przestała działać to dolegliwości się zmniejszyły, ale nadal występują. Cały czas słyszę pisk w głowie (raz słabszy, raz mocniejszy) i odczuwam te bóle w skroniach (ale one nie są stałe). Poza tym czasami czuje tętno w głowie i mam takie dziwne uczucie, jakby mózg lekko drżał (nie umiem tego wytłumaczyć). Od około 2 tygodni, pomimo tego pisku w głowie, słyszę również w uszach dźwięki podobne do dzwonienia (coś jak brzęczenie starych głośników). Nie jest to stałe i równomierne jak pisk, lecz występuje z takimi milisekundowymi przerwami. Na początku było to tylko w lewym uchu, a po jakimś tygodniu słyszę to w obydwóch (są w innym tonie- w prawym jakby głośniejsze). Byłem u paru psychiatrów: jeden z nich dał mi lek na uspokojenie, drugi powiedział, że to omamy dotykowe i dał lek na schizofrenię (brałem miesiąc, bez żadnej poprawy). Poszedłem do niego ponownie i dał mi kolejny lek na schizofrenię. Wtedy wybrałem się do kolejnego psychiatry, który stwierdził, że to nerwica i przepisał mi lek przeciwdepresyjny (biorę go już tydzień). Nie wiem, co mam o tym myśleć, bo objawy są dziwne i strasznie utrudniają mi funkcjonowanie oraz odpoczynek. Dodam, że mam mocno stresowy okres.
udzielonych przez specjalistów